niedziela, 28 czerwca 2009

Nasza odpowiedzialność

Modne ostatnio w PR dziedzina czy narzędzie zaczyna być coraz bardziej doceniane w Polsce. Zachód wcześniej zaczął przygodę z kreowaniem wizerunku za pomocą społecznej odpowiedzialności biznesu czyli. tzw. CSR. Polska przez wiele lat czuła się pokrzywdzona i nie w obowiązku do tłumaczenia się przed swoimi wątpliwymi ?generowanymi? zyskami. Ale oto nadchodzą: i zyski i świadome polskie CSR-y.

Indeksy CSR-owe: FTSE4Good czy Ethibel Excellence czy też ECPI Ethical , już od kliku lat funkcjonują na rynku zachodnim, z kilkudziesięcioma albo setkami członków. Na polskim gruncie z inicjatywą wyszła jak zwykle niezawodnie nastawiona na zysk Wielkopolska - Poznań z Kulczyk Investment na czele. Na podstawie ankiety wybrane zostaną spółki giełdowe spełniające wymogi ekologiczne, społeczne, etyczne i filantropijne ( według kryteriów UE).

W takim odpowiedzialnym społeczeństwie człowiek może czuć się bezpieczniej ... Mało tego: może się z dana firmą utożsamiać. Weźmy przykład nauczycielki języka francuskiego, która chce kupić sobie buciki. Wie, że firma A sponsoruje budowę ekologicznych wiatraków, a firma B wpomaga francuskie środowiska artystyczne. Wybierze opcję B, bowiem sprawa ta jest jej bliższa. Może się teraz nazywać pełną gębą wielbicielką kultury frankofońskiej. Nie dość, że pięknie szczebiocze po francusku to jeszcze - można powiedzieć - działa społecznie na rzecz swojego ukochanego kraju... Akcja wakacyjna H&M Fashion Against AIDS (moda przeciwko AIDS) doskonale wpasowała się z tematem w okresie wakacyjnych harców....




Może ona służyć w wielu różnych sytuacjach.

Jedni kupią z pełnym przekonaniem i obawą zaistnienia sytuacji intymnej - nieśmiali odpowiedzą na propozycję seksualną wypinając klatkę piersiową z napisem na koszulce : Stop and think" -

dając do zrozumienia : " Nie, nie uprawiam przygodnego seksu - jestem świadoma",






Bardziej uświadomieni mogą wykorzystać

filantropijny napis " Use a condom" jako pretekst

do szybkiego przejścia w rozmowie typu zagajnik

do tematyki okołoseksualnej... A bywalcy OAZY

( tej religijenj organizacji - tak to się za moich czasów bynajmniej nazywało) -

"Love is my religion";)


Naprawdę wspaniała ambiwalentność. Dopiero potem przychodzi do głowy myśl, że to ma komuś rzeczywiście pomóc. 25 % zysków przeznaczanych jest na uświadamianie ryzyka związanego z HIV i AIDS w biednych regionach współpracujących z H&M.

Jako że odbiorca tej pomocy jest bardzo daleko od nas - nie rozumiemy tego. Naturalnie sami nie będziemy szperać w necie w poszukiwaniu efektów tej akcji. Prędzej nam koszulka wypłowieje niż znajdziemy/poznamy rezultaty!

Jednak mimo wszytsko takie incjatywy godne są pochwały. Cały czas odnoszę jednak wrażenie, że to prawie tak, jak czytać raport Boniego na 2030 rok: mamy wizję i czujemy się bezpiecznie ale nie wiadomo co dalej i kiedy...

Reklama powoli umrze, a w dobie postępującej indywidualizacji myślę, że to my wkrótce sami bedziemy projektować stroje i może nawet sami decydować na co pójdzie tzw. 1%... kto wie...

sobota, 27 czerwca 2009

Noir et Blanc - Black or White

Obydwoje zdali się mówić, że to najważniejsze kolory: ona czerń kochała i się nią szczyciła, on ją szanował, ale od niej uciekł. Ona je łączyła myśląc: "noir et blanc" on je rozdzielił śpiewając : "black or white". Coco myślała o kolorze materiału, a Michael o kolorze skóry - to ich różniło. To, co ich łączyło to wielka walka i perfekcjonizm oraz to, że nigdy nie weszli w związek małżeński...

W dniu śmierci wielkiej gwiazdy Michaela Jacksona i premiery wielkiego filmu kina francuskiego Coco avant Chanel, koniec tygodnia w Polsce daje nam nauczkę, aby szczerze kochać i robić to co kochamy, wtedy niezależnie od tego co to jest pomnaża to, co już otrzymaliśmy. Twórzmy! " It don't matter if you're black or white!!"
Takich ikon niestety nie mamy, takich pozytywnych anarchistów, nawet w biznesowej prasie ubolewa się nad tym. We wstępie do rankingu osób które zmieniają świat Forbes napisał: " Skończyły się czasy ikon i autorytetów. Dlatego trudno jest jednoznacznie wskazać kreatorów przyszłości. Nie szukaliśmy więc drugiego Einsteina, Kolumba czy Beatelsów. Pokazujemy ludzi, których odkrycia istotnie wpływają na jakość naszego życia codziennego" . Co za szarzyzna, trzeba to przyznać... Każdemu z nas tego brakuje...

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Co widzą mężczyźni przez szklany sufit?

Dużo ostatnio w mediach słychać było o kobietach. Jak zwykle wszędzie bardzo różnie...Nie wiem dlaczego, ale jakoś wstydzę się ich głosu - znowu czuję tu jakąś buńczuczność!!! i widzę - nie meszek - a rosnące sarmackie wąsy na ich twarzach. Wybaczcie!! szklany sufit narasta wprost proporcjonalnie ze spadkiem naszej merytoryczności!

Najpierw wybrano jedną z nich na wicemarszałak sejmu. Ewa Sławomira Kierzkowska (ur. 28 czerwca 1964 w Brodnicy - polityk, poseł na Sejm VI kadencji, od 18 czerwca wicemarszałek Sejmu). Posiada wykształcenie średnie!!!!!! Dobry znak że to kobieta, ale kobieta bez wykształcenia ... hm... jestem trochę zawiedziona....

Potem była prezydentowa - podana do kandydatury prezydenckiej w przyszłym roku - której zarzucany jest brak merytorycznej potencjalnej rozmowy z przeciwnikiem..
Wcale się nie dziwię skoro kilka dni temu robiła aferę o to, aby więcej nie przechodzić przez bramki i nie ściągać butów na przeprawach lotniczych, bo to dalece niekomfortowe. Sikorski natychmiast udostępnił jej paszport dyplomatyczny, aby nie musiała nigdy więcej przeżywać takiego wstydu i stresu....
Mam wrażenie, że zająwszy fotel walczyłaby przed wszystkim o to, jak tu ładnie na nim usiąść, którą nogę lepiej założyć na którą, aby się lepiej wyglądało, o to jak trzymać widelec i nóż na ważnych przyjęciach, opowiadałaby jakie nowe tipsy mają jej koleżanki z tvn albo, że Olusia już wzięła ślub. Niestety taki jej obraz mi się rysuje, kiedy przypomnę sobie moją obecność na jednym z jej wykładów. Mowa była o tym, jak należy się zachować w towarzystwie i że Olusia bierze ślub. Nie czułam się z niej dumna... Nie dała mi do myślenia... nie znalazłam inspiracji.... Jakaś wielka klapa... Tak jakby powietrze ktoś ze mnie spuścił....

Kobiety polskie podobno stały się bardzo przedsiębiorcze i jak się same określają silniejsze od facetów. Według CBOS-u to właśnie kobiety najbardziej zyskały na transformacji. Mimo wyników badań, motywacja tej rzekomej jednej z najlepszych pozycji w rankingu przedsiębiorczości w Europie ( jesteśmy za Francuzkami) jest niewesoła. Otóż otwieramy firmy, bo nie widzimy innej szansy rozwoju w korporacji, nie wita się nas z otwartymi rękoma w zarządach dużych firm... Dziennik pisze : aż 35 procent dyrektorów, menedżerów i właścicieli firm w naszym kraju to właśnie kobiety. Przedsiębiorczość często nie jest w Polsce potrzebą, lecz przymusem. Z wszelkich statystyk wynika bowiem, że kobietom znacznie trudniej jest znaleźć pracę niż mężczyznom, mniej od nich zarabiają i rzadziej awansują. "Osławiony szklany sufit w naszym kraju jest nadal wyjątkowo gruby".

Nie to, żebym była zwolennikiem Unii Polityki Realnej i szowinistycznych haseł Korwina-Mikke, ale kobiety moim zdaniem są nieco mniej zdolne i silne niż mężczyźni...i mniej można im zaufać. Sama prezydentowa zadeklarowała dziś, wygłaszając mądrość narodową poruszającą moją wyobraźnię, że: " kobieta zmienną jest" ( naprawdę żenła) . To faceci szybciej, sprawniej i operacyjniej myślą. Świadczy o tym chociażby zgłaszana liczna patentów.

Jestem kobietą, ale tak właśnie myślę. Oczywiście błędem strategicznym byloby przyznanie się do tego faktu mężczyznom, bo powrócilibyśmy do prawdziwie patriarchalnego modelu; jednak natura wie, kto jest silniejszy - ten kto mocniej bije i upoluje zwierzynę. Darwninizm i determinizm w czystej postaci.

Trzeba się przeciwstawiać, bo jakaś Pipka ( dosłownie i w przenośni bo o Wincentego chodzi) wyrzuci za chwilę z wizji wszystkie kobiety albo też osoby o kobiecym głosie. Miejcie się na baczności nosiciele mniejszej ilości testosteronu!!!! Przypomnijmy, że jest w radiowej jedynce preferencja co do tego że ważne informacje w pierwszej części dnia powinny czytać głosy męskie. Co prawda nie ma jakiegoś rozporządzenia o mocy prawnej ale tak się dzieje realnie!!!!! to skandal!!!

Krzyczmy ! ale wtedy kiedy trzeba i mądrze, a nie jak baby ze wsi bijące mężą wałkiem iwylewające pomyje na podwórze. Krzyczmy elegancko z gracją i dobrem ( bo tu mamy przewagę) i z mądrością, zastanowieniem, wzbudzając zainteresowanie, a nie machnięcie ręki.

Na zachodzie a w szczególności w kolebce feminizmu czyli Francji zaczyna być on coraz lżejszy - czytamy w Polityce. Wiceprzewodnicząca najważniejszego we Francji współczesnego ruchu na rzecz kobiet Asma Guenifi mówi: " Zajmujemy się konkretnymi problemami życiowymi i jesteśmy świadome, że droga do wyzwolenia kobiet prowadzie przez wykształcenie". To dobry trend. Dopóki mężczyźni nie poczują, że jesteśmy równowartym partnerem rozmów, a przede wszystkim my - kobiety tego nie poczujemy, będziemy chodzic po szklanym suficie a podziw wzbudzą jedynie widziane przez sufit od dołu kolorowe majteczki.

czwartek, 18 czerwca 2009

Modele komunikacji w mediach

Przeglądając infos z kilku regionów chociażby Europy uderza różnorodność stylów komunikacji.

U nas model jest jeden:


Spróbujmy zrobić transkrypcję " Pan coś kręci" , " Oczywista prawda, której się nie dało udowodnić", " Przy takiej dyskusji to Pan jest murzynem tylko Pan na białego wygląda", " i na koniec Lis, którego  szanuję - wkręcił się w klimat: " Teraz będzie, że to co powiem to jest a propos a to zupełnie nie jest a propos " ?????? Jak widać jest to zaraźliwe...

Niektórzy próbują wzbogacać przepływ informacji używając rekwizytów:














Niektórzy chcą być jeszcze bardziej otwarci i bliżej odbiorcy kanału komunikacji:















Mucha nie siada ... czyli o tym, że komunikacja niewerbalna jako najbardziej sugestywna.
Dzisiejszego poranka zelektryzowała mnie informacja o pokazaniu prawdziwej twarzy amerykańskiego prezydenta. Barack Obama zabił na oczach telewidzów podczas wywiadu dla CNBC muchę, która przeszkadzała mu w rozmowie. Wszystkie media jak jeden Pudelek zajęły się tematem.
Pojawił się wszędzie. W amerykańskiej, francuskiej : tu jak zwykle gra słów : buzzz- bz - jak buzz marketing:):) " une image qui risque de faire bzz enfin je veux dire du buzz sur internet" - skomentował prezenter- sznowu coś interpretują ci żabiarze:), hiszpańskiej:pojawiły się w związku z tym recepty : jak zabic muchę: 1) Primero tuvo que parar su discurso para decirle a la mosca: "¡Fuera de aquí!", 2) Entonces, esperó a que se posara en su mano derecha, 3) Para con la izquierda en un movimiento rápido terminar con ella al primer intento, w rosyjskiej: Барак Обама во время интервью мастерски прибил муху, polskiej i wielu wielu innych. Szczerze wiedząc, że bardzo to głupie - rozbawiło mnie jednak do łez... Ta mina, jak chłopiec bawiący się w podchody, to podniecenie przed akcją a potem bez emocji " So.. Where were we?"
W Stanach na pewno rozwinie się w związku z tym industry łapek capek na muchy, powstanie gest Obamy i wiele innych otoczek.

Oto moja ulubiona wersja: Le succes est total - Pełen sukces!!!!



Tym jednym gestem prezydent wyraził wiele swoich cech. Potwierdził, że jest zwinny, szybko podejmuje decyzje, jest zdecydowany, a jak mu coś przeszkadza.... to zabije! Ponadto pokazał, że jest taki jak my wszyscy: je hamburgery, biega z psem, zabija muchy.. Dobrze, że nie dłubie w nosie:)
Nie masz Ci w tych czasach ani krzty dworskości. Nie ma uroczych konwenansów, dotyka się królową Anglii. Czasem z tego powodu czegoś mi brakuje w tych akcjach po drugiej stronie ekranu - bo jako młode pokolenie nie czuje w żadnej sferze życia ekskluzywnośći, niedostępności - wszystko staje się jakieś jałowe... Nie ma ikon...
;(

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Pies ogronika contra Madonna & Jedna jaskółka

"Madonna zbruka nasze uczucia religijne", "Odwołania występu Madonny żąda radny sejmiku mazowieckiego Marian Brudzyński." „Organizacja koncertu Madonny w dniu Wniebowzięcia to prowokacja. Rani to nasze uczucia religijne." "Zagłuszymy Madonnę". To tylko wybrane tytuły z ust oponentów koncertu. Jaki jest cel cudownego przebudzenia i reakcja dopiero miesiąc przed koncertem...


Dokładnie za miesiąc na polskiej scenie zagości po raz pierwszy gwiazda - wręcz ikona muzyki pop - Madonna. Dopiero niedawno usłyszeliśmy w mediach podniesione larum w kwestii daty koncertu. To niedopuszczalne - zbiega się on z katolickim świętem Wniebowstąpienia!! Postronny obserwator ( czyli ja: nie jestem ani zwolennikiem Madonny ani zwolennikiem Kościoła) zadaje sobie w tej absurdalnej sytuacji pytania:

Pytanie nr 1 : W czym niby ta Madonna miałaby przeszkodzić: msza trwa 1 h a koncert nie trwa całego dnia: jak ktoś chce to idzie - i w ogółe ekstrapolując jak ktoś coś chce to to robi..

Pytanie nr 2: Dlaczego szanowny Kościół przypomniał sobie o tym fakcie dopiero teraz? Czy prawdziwy katolik nie powinien wcześniej przygotować się na tak ważny dzień? czy obowiązkiem prawdziwego katolika nie jest szybka reacja na zło i jego zwalczanie - dlaczego dopiero teraz Panie Hołownia? Panie Brudzyński?

Pytanie nr 2: Czy Kościół naprawdę nas szanuje? Czy szanuje nasz wybór spędzania wolnego czasu? Czy Kościół szanuje naszą wolną wolę?

Pytanie nr 3: Czy Kościół umie z nami żyć? z nami przeżywać? z nami tworzyć? Czy Kościół tworzą ludzie, którzy prowadzą dialog z innymi?

Pytanie nr 4: Czy Kościół przyciągnie w ten sposób wiernych - swoim dobrem i miłością do bliźniego?

Otóż obiektywnie - nie! - Bo to nie jest miłość do bliźniego. Czujemy jad i żółć płynąca z ust Kościoła. O wiele bardziej z miłością kojarzy się nam bycie we wspólnocie chociażby na koncercie: " będą znajomi, będzie wesoło, będzie miło".
Czy takimi pozytywnymi skojarzeniami nie mógłby posłużyć się Kościół... Czy Kościół nie mógłby też pójść na koncert i pobłogosławić go w jakiś szalony sposób np. wodą święconą z jakichś super perfum albo kwiatków z Bożego Ciała ( swoją drogą to dobry pomysł na linię perfum dla tychże wiernych Pań a może i nawet Panów...;), albo dać jakiegoś gadżetu na mszy przed koncertem, albo zorganizować mszy z modlitwą o dobrą pogodę na koncercie... Kiedy ostatnio widziałam na jednym z polskich uniwersytetów ekonomicznych zakonnicę pomyślałam: " To oni jednak są reformowalni. Może chcą opracować jakąś nową strategię" .... Wyszło z mojej nadziei tyle, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, a Kościół to ogrodnika pies: jak nie kochamy go to nie powinniśmy kochać i słuchać nikogo innego.

Czy Kościół nie zdaje sobie sprawy, że wywoła swoim zachowaniem jeszcze większą niechęć młodzieży? Kościół zachowuje sie jakby nigdy nie rozmawiał z młodym pokoleniem. To prawda - młodzi też nie wyciągają ręki - ale nie bojkotują świąt kościelnych. Nie słyszałam jeszcze, żeby ktoś z młodych sypał na Boże Ciało czarne kwiatki w przebraniu szatana.

Swoją drogą ciekawe czy sama gwiazda wie o fakcie i mając na uwagę skuteczną komunikację powinna się chyba jako pierwsza dowiedzieć o proteście. Ale czy buńczuczny ksiądz z Polski znów krzyczy ze swojego dołka - zaściankowa tak, żeby nie usłyszał go nikt ważny... a potem popija miodem pitnym i czyta Pana Tadeusza.

Morał z tej historii jest taki, że u nas w kraju komunikacja "leży": Kościół krzyczy do nas z ambony, my - tłum wiernych pod amboną wtapiamy się jeden w drugiego w tłumie, Madonna nie wie pewnie nic o święcie ani o tym co powinna bojkotować.

Odważną teorią i nie lada wyzwaniem byłoby postawienie tezy, że my młodzi powinniśmy się zająć marketingiem religijnym. Tylko kogo by to kręciło - kto z nas chciałby pracować z Kościołem, z księdzem, z wsią, z sarmatami?

piątek, 12 czerwca 2009

Męski produkt - kobiece opakowanie - i stanie się jedność

Mężczyźnie wciąż podaje się kuszącą kobietę na tacy, żeby kupował produkt - czasem w bardziej czasem w mniej nachalny sposób. Coś mi się wydaje, że dla niego nie ma to chyba większego znaczenia - no chyba że jest marketingowcem - wtedy tylko z tego szydzi...

Jadąc ostatnio samochodem natknęłam się w pewnym prowincjonalnym mieście na ruchoma samochodową reklamę dachówek - których markę reprezentowała pewna młoda roznegliżowana dziewczyna ( pewnie jakaś z okolicy - ale się mama wstydu najadła...;). Po prostu prawie naga laska, a w tle pewnie jakieś dachówki. Nie pamiętam nawet hasła, jakie dopisali do tego soczystego wizerunku ( ale widocznie niezwiązane z tematem skoro udało mi się zapomnieć) - w każdym razie - widać, że coraz częściej do męskich produktów - lub kiedyś typowo męskich wykorzystuje się motywy erotyczne. I oczywiście nie nowość to i nie grzech, ale coraz częściej żenada i daje po oczach prostactwem!!!

Zastanawiam się w takiej sytuacji, czy to mężczyźni zrobili się bardziej zniewieściali czy też kobiety prześcignęły mężczyzn w wiedzy o nowinkach technicznych, budowlanych. I dlatego te newsy powinny być sprzedawane do nich... Od lat marzy mi się osobiście mozliwość wynajmu grupy "remonterek"- malujących ściany w seksownych ubraniach i obdartych spodenkach jeansowych - szukamy wartości dodanej produktu oto znakomita recepta!!;)
[ W dobie nasilonej, globalnej konkurencji coraz trudniej wyróżnić się na rynku, sprzedawać produkty. Unikalność, niepowtarzalność mogą być kluczem do sukcesu w długofalowej strategii budowania marki. Elementem zasługującym na dokładniejszą analizę jest wartość dodana marki, będąca dla potencjalnych klientów jedną z najważniejszych korzyści, jakie marka ze sobą niesie - Marketing przy kawie ].

Kiedyś starano się pokazać, że dany produkt uczyni mężczyznę atrakcyjniejszym , silniejszym, ułatwi "nawiązywanie kontaktów" - szła z tym jakaś myśl. Przykładem jest słynna reklama podprogowa, w której w reklamie papierosów Benson & Hedges z lat 70 Pan trzymała podprogowo penisa, nakreślonego przez linię pleców, zagięć skóry na gołych plecach kobiety.
Wszystko to już było - ale było subtelniejsze, a czasem nawet nieświadome... To co widać dziś to pokazanie gołej baby na okładce np. płynu do tapicerek. Wybaczcie dosadność.

















Albo takie cegły, no ok. jak się zbuduje oszpachluje, zamaluje, nada kolor to owszem są piękne - bo już ich nie widać, ale takie zwykłe .... Tutaj warto podać przykład reklamy cegieł Terca. Akcja pod hasłem "Otwarta na piękno" podkreśla, że te materiały znakomicie pomagają w wykańczaniu budynków i pozwalają nadać im indywidualny styl. To jakby cos dla kobiet w ciąży, które mają różne smaczki - jak ogórek kiszony z dżemem wysokosłodzonym..






















Głośny ostatnio Tubądzin to trochę inna półka. Płytki wybierają kobiety. Zień projektuje. Tworzy ekskluzywność. Kobiety chcą być ekskluzywne. ... Czy spodoba się to nosicielkom jego ubrań - Edzi i Anecie:)
Reklama sama w sobie jest niezła. Popatrzcie:



A to jeszcze inna półka, ale tu jest humor:) tak jak w żarcie: Kobieta powinna umieć robić 70 rzeczy: gotować i 69.



środa, 10 czerwca 2009

Panowie sarmaci są asexy

"Wstydziłbym się... Wstydziłbym się pracować w radiu Zet"
Szkoda, że nie zauważyłam, czy miał rumieńca z tego wstydu. Taki stary kawaler musi się wstydzić....;) Radio ZET przygotowuje mu natychmiastową receptę:" Panie prezesie..? Po co się wstydzić, lepiej spróbować.."

Otóż zastanawiam się teraz zupełnie ochłonąwszy od tych seksualnych podtekstów;), czy " jeden z dwóch":
a) zamierza podnieść słuchalność radia z w myśl starej zasady " nieważne jak o tobie mówią, ważne, żeby nie przekręcili nazwiska",
b) czy przeciwnie - mając świadomość niskiej słuchalności chciał pogrążyć radio psując mu reputację ( zaznaczam, że efekt mógł tu być zupełnie odwrotny...;)
c) czy po prostu ma staruszek problemy z hormonami...

Zupełnie niedawno wszystkie media trąbiły o tym jakie to rewelacyjne jest RMFFM. Być może "jeden z dwóch" chciał połechtać:) mieszkańców Małopolski i powiedzieć im, że ich radio jest lepsze... że ich kocha....i że wieś nie powinna go zostawiać... że powinna głosować w następnych wyborach.... no tak - przecież wszędzie mówi o tym, że wieś zawiodła w głosowaniach do PE...

Rzepa jakiś tydzień temu wysmarowała artykuł nt. tego jakich przywódców miały konkurujące radia, jak zawzięcie walczyły o wyższe słupki... jak warszawka i jej ZET-KA pogrążyła się niestety swoim snobizmem i wyniosła tym samym na piedestały RMF. Tak obywatele, snobizm jest niedobry!!! wieś nie ma za co żyć, nie słucha jazzu, chilli jazzu, nie pije crossingowego produktu jakim jest czekolada z chillli, którą z pewnością popija jakże dostojny Kozyra:) W Małopolsce są powodzie i wieś i ich trzeba wspierać a dla równowagi wstydzić się ZET.


A może to kolejne zagranie PR-owe mające na celu promowanie Warszawki. Reasumując -  z tym PR-em PIS-owcy jakoś nie mogą się zaprzyjaźnić: Jarek śpiewa na youtubie w playbacku otwierając usta w złych momentach, zupełnie nieudany występ, następnie Kotka - Pieska - super aktorka z reklamy nie zyskuje popularności publiki i zostaje pobita... hm. Bilans marny.







Moje absurdalne hipotezy dzisiejszej sytuacji traktują jedynie o tym, że Panom brakuje powściągliwości i nadal są buńczucznymi sarmatami... Nawet dziennikarz France24 o jakże wrodzonym francuskim akcencie Ale polskim nazwisku ... wykonywał dziś na antenie sarmackie gesty. Dlaczego??!!! pytam!

OBOP jakiś czas temu opublikował listę najbardziej aseksualnych cech męskich.
















Przed nieświeżym oddechem, potem, niedbałym ubraniem dodałabym jako kobieta hołdująca zasadom wyższego rzędu Maslowa: brak sarmackich zachowań i min 1 język obcy...:)