niedziela, 28 czerwca 2009

Nasza odpowiedzialność

Modne ostatnio w PR dziedzina czy narzędzie zaczyna być coraz bardziej doceniane w Polsce. Zachód wcześniej zaczął przygodę z kreowaniem wizerunku za pomocą społecznej odpowiedzialności biznesu czyli. tzw. CSR. Polska przez wiele lat czuła się pokrzywdzona i nie w obowiązku do tłumaczenia się przed swoimi wątpliwymi ?generowanymi? zyskami. Ale oto nadchodzą: i zyski i świadome polskie CSR-y.

Indeksy CSR-owe: FTSE4Good czy Ethibel Excellence czy też ECPI Ethical , już od kliku lat funkcjonują na rynku zachodnim, z kilkudziesięcioma albo setkami członków. Na polskim gruncie z inicjatywą wyszła jak zwykle niezawodnie nastawiona na zysk Wielkopolska - Poznań z Kulczyk Investment na czele. Na podstawie ankiety wybrane zostaną spółki giełdowe spełniające wymogi ekologiczne, społeczne, etyczne i filantropijne ( według kryteriów UE).

W takim odpowiedzialnym społeczeństwie człowiek może czuć się bezpieczniej ... Mało tego: może się z dana firmą utożsamiać. Weźmy przykład nauczycielki języka francuskiego, która chce kupić sobie buciki. Wie, że firma A sponsoruje budowę ekologicznych wiatraków, a firma B wpomaga francuskie środowiska artystyczne. Wybierze opcję B, bowiem sprawa ta jest jej bliższa. Może się teraz nazywać pełną gębą wielbicielką kultury frankofońskiej. Nie dość, że pięknie szczebiocze po francusku to jeszcze - można powiedzieć - działa społecznie na rzecz swojego ukochanego kraju... Akcja wakacyjna H&M Fashion Against AIDS (moda przeciwko AIDS) doskonale wpasowała się z tematem w okresie wakacyjnych harców....




Może ona służyć w wielu różnych sytuacjach.

Jedni kupią z pełnym przekonaniem i obawą zaistnienia sytuacji intymnej - nieśmiali odpowiedzą na propozycję seksualną wypinając klatkę piersiową z napisem na koszulce : Stop and think" -

dając do zrozumienia : " Nie, nie uprawiam przygodnego seksu - jestem świadoma",






Bardziej uświadomieni mogą wykorzystać

filantropijny napis " Use a condom" jako pretekst

do szybkiego przejścia w rozmowie typu zagajnik

do tematyki okołoseksualnej... A bywalcy OAZY

( tej religijenj organizacji - tak to się za moich czasów bynajmniej nazywało) -

"Love is my religion";)


Naprawdę wspaniała ambiwalentność. Dopiero potem przychodzi do głowy myśl, że to ma komuś rzeczywiście pomóc. 25 % zysków przeznaczanych jest na uświadamianie ryzyka związanego z HIV i AIDS w biednych regionach współpracujących z H&M.

Jako że odbiorca tej pomocy jest bardzo daleko od nas - nie rozumiemy tego. Naturalnie sami nie będziemy szperać w necie w poszukiwaniu efektów tej akcji. Prędzej nam koszulka wypłowieje niż znajdziemy/poznamy rezultaty!

Jednak mimo wszytsko takie incjatywy godne są pochwały. Cały czas odnoszę jednak wrażenie, że to prawie tak, jak czytać raport Boniego na 2030 rok: mamy wizję i czujemy się bezpiecznie ale nie wiadomo co dalej i kiedy...

Reklama powoli umrze, a w dobie postępującej indywidualizacji myślę, że to my wkrótce sami bedziemy projektować stroje i może nawet sami decydować na co pójdzie tzw. 1%... kto wie...

Brak komentarzy: