poniedziałek, 12 października 2009

Re: malthuzjanizm czyli prawo bezgranicznej twórczości

Postęp cywilizacyjny przybiera zastraszająco szybkie tempo. Truizm. Ale w tym kontekście zastanawiam się czasem (jak każdy z nas;) nad przyszłością społeczeństwa. Ba, nawet nad jego obecnym stanem. Jacy jesteśmy? Jakiego pokroju ludzi jest na świecie najwięcej: szaraków? Inteligentów? Artystów? Myślących czy niemyślących? Moją obserwację przedstawię posługując się pewnym zgrabnym modelem myślowym główkującego w dawnych czasach badacza. Był nim Malthus. Jego teoria - malthuzjanizm - polega na tym, że liczba ludności rosła, według niego, w tempie geometrycznym (czyli 2,4, 8, 16), a pożywienia - arytmetycznym (2, 4, 6, 8, 10, 12). „We wzroście demograficznym upatrywał się zagrożenia, prowadzącego nieuchronnie do klęski głodu oraz nędzy”. Nowa wersja zdigitalizowanego re:malthuzjanskiego społeczeństwa polega, według mnie, na tym, iż to liczba ludzi rośnie w tempie arytmetycznym, a trendów w tzw. kulturze i ich wytworów – w tempie hipergeometrycznym. Czy w tej zależności również tkwi jakieś zagrożenie? A jeśli tak to który czynnik jest bardziej patogenny?

Ludzie w dobie tzw. kultury wizualnej tworząc, coraz częściej przekazują treść chętniej przez obraz niż przez słowa. Niektórzy złośliwi twierdzą, że grozi nam powrót do prehistorycznego pisma obrazkowego. To chyba lekka przesada. Ale prawdą jest, że ten obraz coraz częściej zatraca funkcję przekazu jakiejkolwiek treści.

Podobno trend jest teraz taki, że liczy się forma. Sztuka nie ma moralizować ani uświadamiać. Lepiej, żeby wzbudzała emocje albo dała odpocząć myślom. Wtedy można się spojrzeć na obraz czerwonego kwadratu na białym tle i zwizualizować sobie, że JA też mógłbym być artystą. Jakby przenieść słownictwo prasowe do tej tematyki, można by zjawisko nazwać tabloidyzacją sztuki... Niepotrzebne jest przesłanie – gazety przypominają tanie magazyny w poczekalni u fryzjera. Z Info czyta się tylko to, co zmieści się na wyświetlaczu telefonu – a w kompie jeśli nowy czytnik RSS ma fajną skórkę. Taki przerost formy nad treścią to również wybór pokojowego noblisty – wybieramy rozpoznawalną ikonę, charyzmę, inność.

Chociaż z drugiej strony jak popatrzę sobie na obrazy (w tym filmy) z przesłaniem i treścią – jak chociażby film "Il divo" (Boski), w którym wymienianek nazwisk jest tyle, że przed seansem obok ekranu powinno się puścić slajdy z biogramami, to rzeczywiście zaczynam rozumieć weekendowy pęd do tabloidyzacji sztuki.

Zaczynam podejrzewać się o zacofanie czytając gazety z tekstem i wiedząc co to prawica i lewica, nie zachwycając się minimalistycznie (Uwaga: nie dekadencko – ta moda już minęła) nad nieużytkową sztuką. Benfranklin.bloog.pl w odpowiedzi na felieton Jana Hermana, pisał wczoraj o konflikcie pokoleń. Nie zgadzał się Pan z J.H. co do „przebiegu linii frontu tego konfliktu” – czyli przedziałów wiekowych skłóconych ludzi. Ja nie tyle, że nie zgodzę się z Panami, ile dodam jeszcze jedną linię frontu. Uważam, że naszemu pokoleniu 20 parolatków trudno jest porozumieć się z osobami młodszymi o 4, 5 lat, którzy wyglądają jak chodzący program graficzny i wolny słuchacz studiów na Uniwersytecie Pantone’a przywdziewając tylko bezpiecznie modne kolory. Proszę sobie to wyobrazić!;)

Nieustannie zmieniające się trendy muszą się szybko kończyć ze względu na swoją miernotę. A z drugiej strony co za cudowna demokratyzacja sztuki! - każdy może mieć swoje 5 minut i pokazać własne dzieło.

Dobrze, że nie całe to obrazkowe pokolenie cyka teraz foty, obrabia w fotoshopie i wstawia na facebooka. To pewien element równowagi w re:maltuzjańskim modelu.

5 komentarzy:

benfranklin pisze...

W tezie o niemożności porozumienia się z osobami o zaledwie kilka lat młodszymi nawet (może?) rzeczywiście coś jest. Całość tekstu potwierdza moje wcześniejsze przypuszczenia;)...to stuprocentowy Piotr Bratkowski!!!;)

Unknown pisze...

Rzeczywiście, zgodzę się, że brak kontaktu z osobami o kilka lat młodszymi to pewien fenomen naszych czasów (a może się mylę).
Może to kwestia techniki, ostatnio modnego słówka: lajfstajlu, czy dodatkowo jeszcze paru innych rzeczy.

Całosc tekstu bardzo trafna.

pozdrawiam

Kolaze medialne pisze...

Tak, "trochę techniki i.." wiadomo:)Dlatego trzeba byc na bieżąco.

A trendy lajfstajl i dobry PR to podstawa. Jaka jest rzeczywistość? - to lepiej zachować dla samego siebie.

Molka pisze...

Nie każdy ma ochotę byc na bieżąco. Nie twierdzę, że to problem, ale wydaje mi się, że to jeden ze zgrzytów.
Osoby starsze, "pełne pamięci dla historii itp", nie czują potrzeby, żeby być na bieżąco, bo bieżąca rzeczywistość im nie odpowiada - jest inna od tej, do której przywykli.

Anonimowy pisze...

Hi theгe eνеryonе, it's my first visit at this site, and piece of writing is genuinely fruitful designed for me, keep up posting such articles.
Check out my web page : online payday loans