niedziela, 9 sierpnia 2009

Wakacje w kraju kolarzy

Personalizując nieco dzisiejszy wpis, jednocześnie usprawiedliwiam i motywuję moją nieobecność dzisiejszym tematem. Jako że jest nim Francja wiadomo gdzie poniosło mnie tego lata...:)

Opublikowany dziś raport nt. stopnia pijaństwa turystów wyraźnie wskazuje, że to nie Polacy lecz Anglicy i Rosjanie piją najwięcej. Okazuje się, że statystyki nie kłamią i na ich dowód obraz Mona Lisy w Luwrze obrzuciła dziś kubkiem z herbatą właśnie młoda rosyjska turystka.

Nie dalej niż przedwczoraj Tusk pojechał również do Paryża spotkać się z inwestorami z Kataru, którzy mają uratować stocznię. Ciekawe dlaczego tam, a może Sarko po wakacjach był mediatorem, albo pokazywał Donkowi nowe zdjęcie z cyfrówki z wakacji z Carlą;)

Ja ze swojej strony mogę dodać jeszcze, że Francja w piciu nie bryluje i myślę, że nowa tradycja jazdy rowerami, które są już wszędzie w Paryżu bardziej zbliżyła rowerzystów do mentalności narodu europejskiego uważanego za największych abstynentów - czyli Holandię - brylującą skądinąd w bardziej suchych rozrywkach nie przepełniających brzuszka i jednocześnie wytwarzanych naturalnie.

Wszystko płynie więc spokojnie jak Sekwana. Spokój zakłócają jak zwykle greenpisi i lekarze straszący hivem i rakiem skóry co skłania coraz więcej dbających o zdrowie francuzek do skończenia z tradycja opalania się topless, co już wkrótce może wywołać kolejny strajk narodowy. To będzie piękny strajk -już widzę te transparenty...;)

Vive la France

Brak komentarzy: